poniedziałek, 9 lutego 2015

3. Blame.

*Riley eyes*
- O mój boże - szepnęłam jako pierwsza wchodząc do ich 'siedziby'. Coś jak połączenie stylu vintage i glamour. I choćbym bardzo chciała żeby to była jakaś okropna melina, za którą mogłabym ich zwyzywać to zbytnio nie miałam pola do popisu.
- Przyzwyczaj się - blondyn objął mnie ramieniem i położył brodę na czubku mojej głowy i nie musiał się przy tym specjalnie wysilać, gdyż jestem cholernie niska.
- Preferuję własne mieszkanie - uśmiechnęłam się pogardliwie, choć tak naprawdę ich dom jest o stokroć lepszy. Pieprzona duma.
- To zmienisz zdanie - warknął ciągnąc mnie za rękę po schodach. Dosłownie wrzucił mnie do któregoś z pokoi i zamknął za nami drzwi. Cóż zawsze mogę wyskoczyć oknem w razie potrzeby.
- Co ja właściwie tutaj robię? - zapytałam splatając ręce ma piersi. Niall w tym czasie przeszukiwał szuflady, wyciągając dwie zwyczajne, kolorowe koszulki i parę bokserek z Calvin'a Klein'a.
- Teraz idziesz ze mną wziąć kąpiel - zaśmiał się. Pokiwałam przecząco głową przygryzając dolną wargę.
- Nie, to ja idę wziąć prysznic, a ty w tym czasie zamówisz pizzę - faktycznie była dwudziesta trzecia, ale jak sam Niall powiedział, że rozkazuje większości kraju, to pizzę też może załatwić.
- Jesteś u mnie i..
- Ja się tu nie wpraszałam - stwierdziłam otwierając pierwsze drzwi pod moją ręką. Niestety, jak to ja, musiałam dostać się do innego pomieszczenia niż zamierzałam. Przede mną piętrzyły się góry ubrań. Dosłownie góry. Nie spodziewałam się, że chłopak może mieć tyle ciuchów.
- Łazienka jest po drugiej stronie - mruknął rozbawiony podając mi jedną z koszulek. Tym razem weszłam do dobrego pomieszczenia, więc zaczęłam od zdjęcia ubrań. Kiedy znalazłam się już w samej bieliźnie, drzwi otworzyły się, a w nich stanął blondyn.
- Chciałem ci tylko przynieść ręczniki. Przy okazji, seksowna bielizna. Mam nadzieję, że nie będziesz miała nic przeciwko jeśli ją z ciebie później zedrę? - zapytał uśmiechając się szyderczo. Wypchnęłam go za drzwi i tym razem je zamknęłam. Byłam zmuszona umyć się prawdopodobnie jego żelem pod prysznic, więc pachniałam jak on. Wychodząc z kabiny włożyłam tylko bieliznę i jego koszulkę, która jak się okazało, musiała być jego t-shirtem piłkarskim i to dzięki niemu dowiedziałam się, że ma na nazwisko Horan. Z twarzą nie robiłam nic, bo to i tak nie dałoby to efektów. 
- Pospiesz się. Chcę mi się sikać - krzyknął Niall uderzając ręką w drzwi. Mogłabym tutaj jeszcze trochę posiedzieć, ale wiem jak to jest być w potrzebie, więc po prostu wyszłam z łazienki. Blondyn wpadł do pomieszczenia nawet nie fatygując się by zamknąć drzwi, więc widziałam coś czego nie powinnam była widzieć. Cóż, nie mówię, że mam coś przeciwko. 
- Umyłeś rączki? - zapytałam omal nie wybuchając śmiechem. Niall zignorował moje pytanie i po prostu dał mi znać, że mam sobie dać spokój.
- Więc, chcesz obejrzeć jakiś film czy coś? - zapytał siadając na kanapie. Wzruszyłam ramionami, a on włączył którąś z części Paranormal Activity. Tak prawdę mówiąc to nadal nie rozumiem dlaczego tu jestem, i gdzie do kurwy jest July?
- Dlaczego nie mogę iść do domu? - zapytałam zakładając ręce na piersi. Horan wstał z łóżka i stanął tuż przede mną. Niestety mój wzrost mi w tym nie pomagał, więc sięgałam głową jedynie do jego ust. 
- Ponieważ ja tak chcę. A ja zawsze mam to czego oczekuję - uśmiechnął się kładąc swoje ręce na moich pośladkach. Przygryzłam wargę czując jego usta na mojej szyi, faktycznie znam się z nim kilka godzin, ale jednorazowe przygody nie są mi obce.
- Mogę iść do mojej przyjaciółki? - zapytałam przesłodzonym głosem, a Niall natychmiast otworzył mi drzwi. - July? - krzyknęłam, a echo mojego głosu rozniosło się po domu. Chciałam jak najszybciej ją znaleźć, gdyż wiem, że ona jest oszołomiona całą tą sytuacją. Julliett jest normalną nastolatką w przeciwieństwie do mnie i jeśli uda mi się wyciągnąć ją gdzieś na imprezę to zazwyczaj wychodzimy z niej zanim się zacznie, ale naprawdę nie przeszkadza mi, że moja przyjaciółka jest 'grzeczna'. To sprawiało, że obie w jakiś popieprzony sposób się dopełniałyśmy. 
- Rey, jestem tutaj - powiedziała dziewczyna wychalając głowę zza któryś drzwi. Szczęście widzieć ją całą i zdrową, hah ona nawet się uśmiecha. 
- Dobrze się czujesz? - podeszłam do niej, a ona wypuściła mnie do pokoju, najwyraźniej Zayn'a, co można było określić po grafitti z imieniem właściciela pomieszczenia na drzwiach. 
- Wolałabym być w domu z książką i kakaem, ale cóż - wzruszyła ramionami układając usta w grymasie.  
- Jeszcze przez godzinę masz urodziny, nie zmarnujmy tego! - krzyknęłam o wiele za głośno jak na tą godzinę. Reszta domowników opuściła swoje pokoje śpiewając 'Happy Birthday' i wierzcie lub nie, ale July wydała się być tym naprawdę poruszona. 
- Trza to oblać - krzyknął jakiś chłopak, którego widzę pierwszy raz na oczy, ale już go lubię, gdyż wyjął mi te słowa z ust. Uniosłam ręce do góry w geście szczęścia i pobiegłam tuż za nim, do jak się okazało, ich osobistego barku. 
- Może zaczniemy od 'nigdy przenigdy'? Wstawimy się i później lepiej się poznamy - wymruczał mulat przytulając do siebie Juliett. Nikt nie miał nic przeciwko, więc usiedliśmy na miękkim dywanie w kółko. Każdy przed sobą miał plastikowy kubeczek wypełniony do brzegu czystą wódką. Lubiłam różne rodzaje alkoholu, właściwie to lubiłam wszystko co ma procenty, za to July przepadała za kolorowymi drinkami, ale na sam widok wódki, robiło się jej słabo.
- Zaczynam! Nigdy przenigdy nie uprawiałem seksu z starszą o dwadzieścia lat osobą - krzyknął drugi chłopak, którego nie znałam. Wraz z Niall'em oraz Harry'm upiliśmy łyk z kubeczków i odłożyliśmy je na miejsce.
*
 Po trzeciej rundzie każdy miał już dość, więc najzwyczajniej leżeliśmy na dywanie. July była jak najbardziej świadoma, więc to na nią padło pilnowanie by każdy doszedł do swojego pokoju, co było wyjątkowo trudne, bo musiała zorientować się, który jest czyj. Ja postanowiłam zostać na kanapie tuląc do siebie którąś z kolorowych poduszek. I w ten oto sposób zasnęłam u nieznajomych, niebezpiecznych chłopaków, którzy swoją drogę nie są tacy źli.

~

 Kolejny rozdział za nami!
Mam nadzieję, że wam się podoba. 
I wbrew pozorom, chłopcy nie są tacy mili na jakich wyglądają. 
3 komentarze - następny!
Do zobaczenia później.
illy ♥

1 komentarz: